Szymon Słowik – wywiad przed SEO Barcamp w Katowicach

ikona-data-publikacji
Opublikowano

05/02/2019

ikona-data-publikacji
Opublikowano

05/02/2019

Spis treści

Już w najbliższy piątek, 8 lutego w katowickim City Pubie będziemy gościć Szymona Słowika i ponad 100 innych uczestników na pierwszym SEO Barcampie. Zapraszamy do lepszego poznania jednego z czterech prelegentów śląskiego spotkania.

Co powinniśmy o Tobie wiedzieć, a czego nie ma w bio? 🙂

To zależy o co pytasz 🙂 Wydaje mi się, że jestem dość prostolinijną osobą i nie mam nic do ukrycia. Większość osób w branży pewnie zna mnie z aktywności online. Chętnie udzielam się w dyskusjach branżowych na forach (chociaż może ostatnio już trochę mniej intensywnie). Zawsze staram się zachować rzetelność i nie mówić rzeczy, co do których nie mam 100% przekonania. W SEO tak jak w medycynie – powinna obowiązywać zasada primum non nocere, czyli po pierwsze nie szkodzić. Na szczęście nigdy nie doprowadziłem do sytuacji, w której klient zarzuciłby mi brak kompetencji, wprowadzenie go w błąd lub zaszkodzenie serwisowi. Uważam, że zwłaszcza w takiej dziedzinie jak SEO, gdzie ekosystem jest zmienny, a reguły niepewne, zawsze powinniśmy kwestionować swoje decyzje, nie być zbyt pewnymi siebie. Odnoszę wrażenie, że w naszej branży wszyscy wszystko wiedzą najlepiej. Staram się być profesjonalistą i nie wpadać w taką manierę. Co jeszcze chcecie wiedzieć? Można pytać na afterze 🙂

Skąd pomysł na zajmowanie się SEO?

Szczerze mówiąc to od jakichś tam przygód z blogowaniem i pierwszych kontaktów z marketingiem internetowym. Zacząłem się interesować tym, co wpływa na to, że dany URL pojawia się w wynikach wyszukiwania. Jak zacząłem dłubać, to tak już jakoś samo poszło. Przewinąłem się przez parę staży, agencję, kombinowałem na własną rękę. Zawsze miałem łatwość w pracy z tekstem. Musiałem sporo nadrobić jeśli chodzi o wiedzę techniczną, do dzisiaj zresztą mam w tym zakresie luki. SEO jest o tyle wdzięczną (a zarazem przez to wymagającą) dziedziną marketingu, że tu czarno na białym widać twoją pracę. W przypadku bardziej miękkich obszarów komunikacji marketingowej jest z tym różnie.

Co najbardziej podoba Ci się w pracy seowca?

SEO jest świetne dlatego, że jest interdyscyplinarne. Z jednej strony pracujesz z tekstem, z drugiej z architekturą informacji, czy warstwą techniczną serwisu. Zdobywasz linki i kombinujesz jak budować obecność serwisu w sieci. Do tego cała analityka. Jest to dla mnie naprawdę fascynująca dziedzina. Mam jakieś doświadczenia w PPC (FB Ads, Google Ads), UX, paru innych dziedzinach, ale nic nie kręci mnie tak jak projekty SEO. Dlatego też odciąłem się zupełnie od innych aktywności marketingowych.

Czy uważasz, że Google jest w stanie (i korzysta z tego) analizować obecnie merytorykę tekstu w języku polskim?

I tak i nie. Google „czytając” tekst po prostu analizuje ciągi znaków. Musi przekładać je na matematykę. Grupuje je (rachunek zbiorów), oblicza relacje między nimi (sieci neuronowe – przełożenie słów na wektory), dzięki temu jest w stanie ocenić (odnosząc się do wcześniej otrzymanych danych wsadowych, już istniejących treści) tematyczność danej treści. Liczy się pokrycie tematyczne. Możesz mieć bardzo innowacyjny tekst z danej dziedziny, który proponuje zupełnie nowe podejście do jakiejś kwestii – będzie merytorycznie bardzo wartościowy. Jednak czy będzie dobry pod kątem SEO? Pewnie nie, a wygrywać w rankingu będą treści zorientowane na dobre pokrycie tematu, czyli zagregowanie informacji o tym, co już wiemy, co jest konsensusem. Mając świadomość tego wszystkiego można pisać naprawdę dobre teksty pod SEO i zdobywać lepsze miejsca, niż wynikałoby to na czysto z profilu linków. Nie twierdzę jednak, że da się w ten sposób całkowicie omamić algorytm. To, co udało mi się w przypadku mniej konkurencyjnych fraz (pozycjonowanie śląsk / pozycjonowanie katowice itp.) niekoniecznie wystarczyło, aby dobić do topów na „pozycjonowanie stron”. Tu już trzeba było dołożyć parę linków 🙂 Oba testy zostały opisane na www.szymonslowik.pl/pozycjonowanie-stron.

Jeśli chodzi o jakość treści, interpretację znaczeń poszczególnych tekstów, to na pewno Google nie radzi sobie z językiem polskim tak, jak z angielskim, co zrozumiałe. Po pierwsze powstaje w kraju anglojęzycznym. Język angielski wciąż pełni rolę lingua franca i dominuje na świecie. Po drugie język polski jest bardzo trudny gramatycznie. Dlatego też pod kątem SEO lepiej pisać proste zdania, unikać konstrukcji wielokrotnie złożonych. Dzięki temu Google będzie mogło zrozumieć lepiej, gdzie jest podmiot, orzeczenie, okolicznik etc.

Ile znaków miał Twój najdłuższy audyt SEO?

Haha. Trudno powiedzieć. Zwykle raport z audytu (nie liczę tu załączników w formie arkuszy – eksportów z crawlera etc.) to 40-50 stron A4. Niemniej wiadomo – są tam też screeny. Staram się tworzyć wyczerpujące raporty, do których klient może wrócić za miesiąc, dwa, rok. Ponadto każdy audyt kończy się konsultacjami, podczas których omawiamy raport. Z jednej strony dokument musi być pojemny i czytelny, ale z drugiej strony nie uważam, aby obszerność była miarą jakości. Powinny być w nim konkrety. Paradoksalnie, sami klienci oczekują jak najobszerniejszego audytu, bo wtedy mają wrażenie, że wiedzą, za co płacą 😀

5 najlepszych źródeł SEO wiedzy według Szymona Słowika?

Źródła internetowe? Pierwsze to Twitter – obserwuję parę osób, które serwują naprawdę wysokiej jakości treści (własne lub znajdują gdzieś w anglojęzycznym necie). Na przykład Bill Slawski, którego pasją od wielu lat jest czytanie, analizowanie i opisywanie na blogu (seobythesea.com) patentów Google. Kopalnia wiedzy i inspiracji.

A z naszego podwórka, bardzo chętnie czytam artykuły Damiana Sałkowskiego na blogu Senuto, Roberta Niechciała (jego 3 artykuły nt. linków na blogu niechcial.io/blog robią robotę; czekam aż napisze czwarty :P). Bardzo szanuję też blog agencji Nprofit za rzeczowość i analityczne, naukowe podejście. Obserwuję też planetę SEO na Facebooku, ale mam wrażenie, że 90% treści to spam agencji pisany przez juniorów. Lubię zajrzeć też na Forum PiO czy grupę seowcy na FB, bo udziela się tam kilka konkretnych osób. Z konkretnymi problemami piszę też bezpośrednio do kolegów z branży – Pawła Gontarka, Łukasza Rogali. Cenię sobie dyskusje ze Zbyszkiem Bocianem, chociaż zwykle są trudne 🙂 Ta cała branża jest trudna. Byłem też ostatnio na fajnym szkoleniu Grzegorza Strzelca, które było pretekstem do ciekawych dyskusji. Wymieniłem już 5? 🙂

Coś zaskoczyło Cię w wynikach badania Link Building w Polsce 2018

Nic 🙂 Mało kto dostaje filtry. Branża chce zwiększać nakłady na link building. Może trochę zaskakujące dla mnie było, że w czołówce czynników, które determinują miejsce zakupu linków, nie znalazł się profil linkowy serwisu odsyłającego, czy też struktura serwisu. Przecież profil backlinków + linkowanie wewnętrzne determinują przepływ page rank…

Najdziwniejsza rzecz na jaką trafiłeś robiąc audyt?

Jest jedna rzecz, która dziwi mnie notorycznie. Brak zaangażowania klientów. Kiedyś w raporcie umieszczałem linki do zewnętrznych zasobów przez skracacz (np. do instrukcji w supporcie Google, jak powinna być wdrożona paginacja itp.). Potem analizowałem, w które zasoby klienci klikają zapoznając się z treścią audytu. Zazwyczaj było to okrągłe zero. Dotyczy to samych przedsiębiorców, jak i marketerów, e-commerce managerów, działów IT. Masakra.

Kolor kapelusza?

Chodzę w czapkach – mają różne kolory 😉

Link, o którym marzysz gdy zasypiasz?

Jakiś turbo mocny link do biznesu, którego będę częścią. Takiego poza – SEO. Myślę o pójściu w produkt za jakiś czas.

Planujesz wydać książkę?

Miałem przyjemność dopisać parę słów do książki „Projektowanie strategii marki” Macieja Tesławskiego. Dzięki temu wiem, mimo tego, że piszę sporo do sieci, że pisanie książki to ciężki i wymagający kawałek chleba. Świadomość, że coś idzie do druku i nic nie mogę zmienić, poprawić, trochę przeraża. Poza tym na to potrzeba dużo czasu, którego mi ostatnio brakuje. Niemniej dostawałem już takie propozycje – zarówno od wydawnictwa, jak i od kolegów po fachu, aby wypuścić coś wspólnie. Pożyjemy, zobaczymy.

Jakie cele i plany przed Takaoto?

Jestem na etapie, w którym zadaję sobie pytanie, w jakim kierunku chcę się rozwijać. Mam w głowie kilka scenariuszy, ale nie chcę póki co ich zdradzać 😉

Do której zostajesz na SEO Barcampie?

Tak. 🙂

Jak widać będzie naprawdę sporo czasu, by porozmawiać z Szymonem na SEO Barcampie. Ostatnie bilety (5 sztuk w chwili publikacji tekstu) do kupienia na seobarcamp.pl

Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Twitterze

Dzielimy się wiedzą, case studies i przepytujemy ekspertów, by pomóc Twojej firmie wykorzystywać w pełni marketingowy potencjał sieci.

Podobne wpisy

Zapisz się do newslettera

Nasz newsletter to tylko jeden e-mail miesięcznie. Dzięki niemu będziesz na bieżąco z najnowszymi merytorycznymi artykułami oraz funkcjonalnościami Linkhouse, nad którymi nieprzerwanie pracujemy, aby usprawnić Twój proces budowy linków.