Linki zewnętrzne od zawsze miały wielkie znaczenie w pozycjonowaniu. Zarówno testy, jak i osobiste doświadczenia specjalistów SEO wykazały, że liczba linków bezpośrednio wpływa na pozycję witryny w wyszukiwarce Google. Z drugiej jednak strony słyszy się, że mimo solidnego podlinkowania, widoczność witryny nie wzrasta, a czasem nawet maleje. Jak więc dobierać linki, by przyniosły pozytywny skutek dla SEO?
Kiedy Larry Page i Sergey Brin tworzyli wyszukiwarkę Google w latach 90. XX wieku, główną ideą przyświecającą ich projektowi była ocena wartości danego serwisu internetowego na podstawie jego powiązań z innymi stronami. Zależności te określano na podstawie tzw. backlinków, czyli odnośników prowadzących z jednej strony do drugiej. Po upływie niemal ćwierć wieku od powstania Google, wartość linków nie straciła na znaczeniu. Co więcej, stworzenie wartościowego profilu linkowego wymaga dziś dużo więcej wysiłku i wiedzy, niż miało to miejsce w początkowych latach istnienia wyszukiwarki.
Czy liczba linków nadal ma znaczenie?
Jeszcze kilka lat temu, by wyprzedzić rywali w wyszukiwarce, wystarczyło opublikować w sieci większą liczbę odnośników do swojej strony niż zrobiła to konkurencja. Nie trudno domyślić się, że takie rozwiązanie nie tylko powodowało przyrost wszelakiego spamu w sieci, ale też zupełnie nie przyświecało idei Google, by w pierwszej kolejności dostarczać użytkownikom najbardziej wartościowych informacji. Manipulacja profilem linkowym sprawiała, że na pierwszych miejscach w wyszukiwarce lądowały nie tylko kiepskie serwisy, ale też często strony zupełnie niezwiązane z wpisywaną frazą kluczową.
Inżynierowie Google musieli jakoś temu zaradzić, dlatego też w 2012 roku pojawiła się aktualizacja głównego algorytmu o nazwie Pingwin. Przyświecał jej prosty cel – zaprzestanie niebezpiecznego trendu nadmiernego linkowania w sieci, w celu manipulowania wynikami organicznymi w wyszukiwarce. W kolejnych latach algorytm był ulepszany, a wobec stron, u których wykryto nienaturalny profil linkowy, stosowano kary. Serwisy takie nie tylko znikały z pierwszej, czy drugiej strony wyników Google, ale wyszukiwarka usuwała je zupełnie z indeksu.
Dzisiaj Google ma często mniej restrykcyjny stosunek do niskiej jakości linków – algorytmy wyszukiwarki ignorują je w procesie oceny serwisu, a kary w postaci działań ręcznych mają miejsce bardzo rzadko. Chociaż zdobywania niskiej jakości linków nie trzeba się tak obawiać, cały wysiłek z nimi związany z ich pozyskaniem pójdzie na marne, bowiem wyszukiwarka pominie takie odnośniki, lub też nada im znaczenie adekwatne do ich poziomu.
Jak ocenić, czy warto publikować link w danym serwisie?
Proces link buildingu wiąże się nie tylko z czasem poświęconym na znajdowanie stron, na których można umieścić link, ale też często z kosztem związanym z pracą specjalisty SEO, czy też samą ceną publikacji artykułu. W żadnym z tych przypadków nie warto marnować zasobów na słabej jakości odnośniki – zarówno w trosce o swój czas, jak i budżet poświęcony na pozycjonowanie.
Aby ocenić, czy link opublikowany w danym serwisie przyniesie wymierne korzyści, powinniśmy wziąć pod uwagę kilka czynników. Przede wszystkim musimy zadać sobie pytanie, czy dany serwis jest powiązany tematycznie z naszą stroną internetową – wtedy linkowanie przełoży się na wymierne efekty.
Link do strony restauracji umieszczony na blogu kulinarnym będzie zwykle lepszym wyborem niż ten sam odnośnik opublikowany na portalu dla miłośników astronomii. Tematyka, choć nie musi odpowiadać bezpośrednio naszej działalności, powinna w dużym stopniu do niej nawiązywać. Trudno znaleźć powiązanie między obserwacją ciał niebieskich, a przyrządzaniem sushi – jeśli my nie jesteśmy w stanie łatwo go wskazać, algorytmy wyszukiwarki również tego nie uczynią.
Tematyka serwisu ma więc ogromne znaczenie, na które powinniśmy zwrócić uwagę w pierwszej kolejności. Im bardziej strona skupiona jest na jednym temacie, tym większy autorytet w danej dziedzinie ma w oczach Google. Wyszukiwarka docenia pokrycie tematyczne – nie tylko umieszcza monotematyczne serwisy wyżej w naturalnych wynikach, ale może też lepiej ocenić wychodzące z niej linki do powiązanych stron.
Duże liczby, czyli na co zwrócić uwagę w link buildingu?
Mając przygotowaną już listę potencjalnych serwisów, na których rozważamy publikację linku, powinniśmy dokładnie przeanalizować ich parametry.
Źródło: Linkhouse.co
Istotne czynniki, które powinniśmy wziąć pod uwagę, to:
- ruch i liczba unikalnych użytkowników w danym serwisie na podstawie danych udostępnionych z Google Analytics,
- widoczność strony w wyszukiwarce Google na podstawie narzędzi Senuto lub Semstorm,
- profil linkowy domeny na podstawie narzędzi Ahrefs lub Majestic.
Wszystkie powyższe czynniki są od siebie bezpośrednio zależne – ruch w witrynie wiąże się często z widocznością serwisu w wyszukiwarce Google, a ta z kolei zależy w dużej mierze od liczby oraz jakości linków przychodzących, korelujących z parametrami TR (Trust Flow) i DR (Domain Rating). Przyjrzyjmy się każdemu z nich, by lepiej zrozumieć ich znaczenie w link buildingu.
Ruch oraz liczba użytkowników
Często w ofertach publikacji artykułów sponsorowanych, a także bezpośrednio w Panelu Klienta Linkhouse, udostępnione są parametry związane z ruchem na stronie oraz liczbą unikalnych użytkowników. Dane te powinny być potwierdzone przez raport z Google Analytics oraz dotyczyć niedawnego okresu czasu. Statystyki w ciągu roku mogły się zmienić, dlatego warto weryfikować liczby na podstawie innych miar (widoczności w Google, zasięgu w mediach społecznościowych).
Źródło: Google Analytics
Ruch świadczy o popularności danego serwisu w sieci. Istnieje przy tym szansa, że jego część zostanie przekierowana na naszą stronę, jeśli artykuł sponsorowany okaże się interesujący dla czytelników serwisu i będzie dostępny na stronie głównej.
Widoczność strony w Google
Na widoczność serwisu w wyszukiwarce składają się wszystkie frazy, na które rankinguje domena. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na liczbę fraz w TOP 10. To one generują najwięcej ruchu z wyników organicznych. Widoczność możemy zbadać za pomocą narzędzi Semstorm czy Senuto, które po wpisaniu danego adresu URL wygenerują raport zawierający najważniejsze dane.
Źródło: senuto.com
Należy zweryfikować także, jaka część fraz powiązana jest bezpośrednio z tematyką naszej strony internetowej. Na portalach ogólnotematycznych istnieje szansa, że ten odsetek jest bardzo mały – widoczność może być ogromna, ale słów kluczowych związanych z naszą tematyką będzie niewiele.
W pierwszej kolejności warto szukać wydawców, u których istnieje szansa na rankingowanie artykułów na zbliżone z naszym biznesem zapytania. Może to być źródło potencjalnych klientów.
Źródło: semstorm.com
Inne aspekty, na które warto zwrócić uwagę przy badaniu widoczności to szacowany ruch na stronie z wyników organicznych. Nie zaszkodzi porównać go ze statystykami z Google Analytics, by stwierdzić, jaką część ruchu stanowią wejścia z SERP. Na wykresach widoczności zauważymy też, jak zmieniała się ona na przestrzeni miesięcy czy lat. Na tej podstawie możemy określić między innymi wiek domeny oraz jej rozwój w ostatnim czasie. Jeśli wykres spada od dłuższego czasu, może to oznaczać, że serwis stracił na znaczeniu w oczach algorytmów Google. Mógł zostać wyeksploatowany poprzez systematyczny przyrost liczby linków wychodzących.
Linki przychodzące oraz liczba domen odsyłających
Kluczowym elementem w link buildingu jest profil linkowy domeny, na której planujemy umieścić nasz odnośnik. Ponownie znaczenie ma tutaj nie tylko liczba, ale też jakość domen promujących serwis wydawcy. Możemy zweryfikować je, korzystając z rozbudowanych narzędzi takich jak Ahrefs.
Źródło: ahrefs.com
Istotnych będzie tutaj kilka parametrów. Przede wszystkim powinniśmy zweryfikować:
- Domain Rating (DR) , który prezentuje siłę danej domeny na podstawie 100-punktowej skali. Ahrefs porównuje tutaj domeny ze swojej ogromnej bazy danych i kalkuluje wynik. Teoretycznie, im większy DR, tym więcej „link juice” przekaże link do naszego serwisu.
- Linki zwrotne – przeanalizujmy tutaj, z jakich podstron kierują linki do serwisu oraz jak podlinkowane są konkretne adresy URL. Warto też zwrócić uwagę na przyrost linków na przestrzeni lat. Nowe odnośniki powinny regularnie się pojawiać.
- Odsyłające domeny – parametr ten przedstawia liczbę domen, na których znajduje się przynajmniej jeden odnośnik do analizowanej strony. Profil linkowy powinien być jak najbardziej zdywersyfikowany, poprzez:
- teksty zakotwiczenia,
- różne domeny,
- adresy docelowe linków (poza stroną główną wskazane jest, aby kierowały do najważniejszych sekcji w serwisie, a nawet pojedynczych publikacji).
Należy zwrócić uwagę na serwisy, które pomimo ogromnej liczby linków przychodzących, posiadają bardzo mało domen.
Analiza profilu linkowego serwisu, w którym planujemy umieścić link, może być pracochłonna – warto ją jednak wykonać, by jak najlepiej operować budżetem na pozycjonowanie. Trzeba też nadmienić, że wyniki prezentowane przez Ahrefs nie zawsze w stu procentach odpowiadają rzeczywistości – zdarza się, że narzędzie nie zbierze danych o wszystkich backlinkach. Bywa też, że domeny linkowane są z prywatnych stron zapleczowych, które blokują skrypty narzędzi tego typu. Takich linków ani domen nie zobaczymy w Ahrefs, mimo że mogą stanowić istotną część profilu linkowego.
Indeksacja
W procesie weryfikacji serwisu warto wziąć pod uwagę również czynniki wpływające na indeksację nowych treści. Obecność wpisu na stronie głównej, czy jednej z głównych kategorii na stronie sprawi, że roboty Google trafią na nasz artykuł szybciej niż miałoby to miejsce w sytuacji, gdy tekst nie zostanie podlinkowany z czołowych podstron.
User Generated Content
Treści generowane przez użytkowników mogą stanowić dla wyszukiwarek sygnał, że serwis jest interesujący dla odwiedzających.
Warto zweryfikować, czy na stronie pojawiają się nowe komentarze, opinie lub posty na wewnętrznym forum. Jeśli takie znajdziemy, sprawdźmy, czy komentarze są moderowane, a także czy nie zawierają spamu lub niskiej jakości treści.
Treści tworzone przez użytkowników to również dodatkowy content, który może wpływać pozytywnie na widoczność strony. Zawiera on również słowa powiązane, dzięki temu widoczność np. artykułu może być lepsza, niż publikacji bez większego zainteresowania użytkowników.
Kod śledzenia
Część wydawców wyraża zgodę na umieszczenie kodu śledzenia, dzięki któremu możliwe będzie sprawdzenie liczby odsłon artykułu na różnych urządzeniach oraz czas, jaki użytkownicy spędzili na podstronie z tekstem.
Można również tagować linki przy pomocy parametrów UTM, dzięki temu zweryfikuje się efekty działań publikacji w Google Analytics.
Linkowanie wewnętrzne w serwisie
Serwis powinien posiadać spójne linkowanie wewnętrzne, a także hierarchię kategorii i archiwów zbudowaną w taki sposób, by nie odsyłać do niskiej jakości podstron, które np. zawierają dwa odesłania do artykułów.
Istotny jest również brak tzw. „sierot”, czyli podstron serwisu, do których użytkownicy ani też roboty wyszukiwarek nie są w stanie dotrzeć poprzez wewnętrzne odnośniki. Jedynym miejscem, w którym taka podstrona może być dostępna, jest mapa strony bądź zewnętrzne linki.
Orphan pages są istotne z powodu przełożenia na efekty SEO. Wpływ na pozycjonowanie może być mniejszy, jeśli nasza publikacja stanie się „sierotą” w strukturze serwisu wydawcy.
Stosunek linków wychodzących do przychodzących
Przy każdej ofercie Linkhouse prezentuje parametr „Ratio domen IN/OUT”, który wskazuje stosunek między domenami linkującymi do serwisu, a domenami, do których linkuje strona. Obok współczynnika Linkhouse wyświetla również liczbę domen, z których został on wyliczony.
Przydatnym parametrem będzie również „Gęstość linków wychodzących”, który oddaje relację między liczbą podstron, a liczbą domen zewnętrznych, do których linkuje serwis. Parametr ten łatwo nam wskaże, czy dany portal nie jest wykorzystywany głównie do publikacji artykułów sponsorowanych i tym samym nie został wyeksploatowany.
Obecność konkurencji (moduł relinkowania)
Jeśli posiadamy ściśle określoną konkurencję dla naszego serwisu, możemy wskazać go w narzędziu Relinkowania w Linkhouse, a to zwróci nam listę domen, na których nasi konkurenci umieścili już swój link.
Jeśli serwis A, B i C posiada odnośnik w serwisie D, to warto zastanowić się, czy i my nie powinniśmy wykupić tam publikacji artykułu sponsorowanego. W ten sposób możemy zdobyć linki z miejsc, w których linkowali się nasi biznesowi rywale. Moduł ten może ułatwić podjęcie decyzji odnośnie wyboru wydawcy.
Link linkowi nierówny
W ocenie, czy warto inwestować w dany link, należy wziąć pod uwagę kilka parametrów, pomocnych w określeniu kondycji domeny, na której ma zostać on umieszczony. Analizując tematykę serwisu, ruch na stronie, widoczność w Google oraz profil linkowy, możemy stwierdzić, czy odnośnik z danego serwisu pomoże nam w pozycjonowaniu. Dużą rolę odegra tu na pewno doświadczenie – na bazie obserwacji efektów z przeszłości łatwiej nam będzie dobrać linki. Należy przy tym pamiętać, że tematyka i jakość linków ma ogromne znaczenie. Google regularnie aktualizuje swoje algorytmy – obok Pingwina, pojawiały się też inne update’y, które pośrednio dotyczyły odnośników zewnętrznych. Aby nie narażać się na niepotrzebne niespodzianki ze strony algorytmu, warto skrupulatnie dobierać linki.